3, 6 lub 9 potraw zamiast 12?
Przez cały dzień w okolicach Poznania jedzono żur, a dopiero, gdy pierwsza gwiazdka się ukazywała dzielono się opłatkiem i przystępowało się do wieczerzy.
Na Kujawach na wigilijnym stole znajdowało się 9 potraw, a pod stołem znajdował się snopek siana i pęki słomy i powrósła z drzew owocowych. Wśród 9 potraw postnych najczęściej podawane były kluski pieczone z olejem, kluski z makiem, śliwki suszone z kluskami, owoce suszone, jagły w rozsypkę, grzyby pierzone, ryba lub śledź.
W Morownicy w powiecie kościańskim w wigilię Bożego Narodzenia cały dzień pracowano, aż do kolacji. Kolację zaczynano, gdy gwiazdka na niebie się pokazała. Wtedy dawano dziewięć potraw, m.in. polewkę z maku, groch polny kraszony olejem, kapustę kraszoną olejem, grzyby suszone z olejem, śledź, czasami usmażony, kluski z jagłami, kluski słodkie z makiem, gruszki i jabłka suszone, a bogatsi jedli ponadto ryby.
W Czeszewie w 1870 r., gdy pojawiła się pierwsza gwiazda jedzono postną wieczerzę z 9 potrawami na stole zasłanym sianem.
W Jarogniewicach w 1860 r. na Boże Narodzenie podawano strucle i migdały u bogatszych, zaś u biedniejszych - makowa polewkę.
W Sulmierzycach w 1818 r. w wigilię Bożego Narodzenia wystawiano wieczerzę złożoną przynajmniej z 12 potraw i czekano na pierwszą gwiazdkę. Pod stół kładło się siano lub słomę. Parobek i dziewka zbierali każdej potrawy po trochę, żeby dopiero nazajutrz podzielić się z bydłem i końmi.
- Pewni będąc, że temu, kto pierwej rozdać je zdąży, bydło lub konie które ma pod swą opieką, szykować (darzyć się) się będzie i paść jak najlepiej - pisał Oskar Kolberg.
W Sieroszewicach w powiecie odolanowskim (dzisiaj ostrowskim) w 1860 r. starano się wystawić 9 potraw, choć większość ludzi stać było jedynie na 3. Dzielono się również ze zwierzętami, a słomą spod obrusa obwiązywano drzewa, żeby zimą nie zmarzły.
W Chlewie w powiecie ostrzeszowskim używano do obwiązywania drzew słomą pszenną, niż żytnią, aby drzewa silniej rodziły.
W powiecie śremskim i średzkim w Boże narodzenie zwykle wśród potraw było sinobiała zupa z konopii, grochówka lub polewka z maku z jagłami, brukiew suszona na nitkach, sparzona i zakruszona mąką, kluski ze sokiem z kwaśnej kapusty, kluski z makiem, kluski z faryną (cukrem), kluski z miodem, groch biały, grzyby suszone, czy owoce suszone.
Z kolei w powiecie obornickim wieczerza składała się następujących potraw: groch, kapusta, kluski rżane z makiem, jagły, bedłki i gruszki suszone, kluski pieczone z olejem, kluski gotowane i windłocha (sucha brukiew).
W powiatach czarnkowskim i szamotulskim wśród potraw były: kluski z makiem, kapusta, groch, kasza, grzyby i "konieczna na każde święto gorzałka".
Dzielenie się potrawami ze zwierzętami i gwiazdory
W Morownicy pod stołem zawsze musiała znajdować się garść słomy i garść siana. W owym czasie był również zwyczaj, że brano każdej potrawy po łyżce, dokładano opłatek i dzielono sie z bydłem. Brano też słomę spod obrusa, obwiązywano drzewka, "żeby rodziły owoc", a gospodarz w tym czasie pukał "kulką drzewianą" (kijek używanym do trzepania lnu) i mówił "Żebyście tak plenowały, żebyście owoców więcej, jak liściów miały". Gospodarz szedł również do pszczół, pukał tym samym kijem trzy razy w ul albo kószkę i mówił: „Wiedzcie robaszki, że się o 12 godzinie w nocy Pan Jezus narodzi, cieszcie się i wy".
- I tu, jak w innych stronach Księztwa chodzą gwiazdory po wieczerzy po wsi, z wystrzyżoną z papieru i oświetloną gwiazdą - pisał Oskar Kolberg.
W Czeszewie po wieczerzy do dzieci przychodziła "gwiazdka, czyli parobek gwiazdor w bielu ubrany". Z Gwiazdorem pojawiał się zawsze brodaty Józef w przewróconym kożuchu, który najpierw musiał wysłuchać pacierza, nim ten drugi rozdał upominki. W Samostrzelu w 1875 r. w wigilię Bożego Narodzenia po wsi chodzili ludzie zwani Gwiazdkami lub Gwiazdorami, przebrani byli za kozła, konia, wielbłąda i inne.
W Jarogniewicach w 1860 r. po wsi również chodziły gwiazdory.
- Dziwnie są poprzebierani. Jeden ma dużą czapkę czerwoną (papierową); czasam i maskę im twarzy o dużych oczach, wąsach i t. d. drugi ma rózgę w ręku. Straszą dzieci uciekające, lecz przytrzymawszy je, pytają: czy umieją paciorek, czy grzeczne i t.d. - pisał Oskar Kolberg.
W wigilię Bożego Narodzenia po Sulmierzycach w 1818 r. chodziły Stare Józefy, czyli parobkowie z rózgami, torbą i dzwonkiem, przebrani za starców.
- Dzieci usłyszawszy odgłos dzwonka, w najciaśniejsze kryją się zakątki. Wszystko to na próżno; bo stary Józef jak tylko w dom zawita, wyszukuje zaraz biedactwo to i z kąta na środek izby wy włóczy, chłoszcząc je rózgą bez litości. Tu z groźną miną każe im klękać i mówić pacierz. Jeźli się dziecko popisze i pacierz powie bez zmyłki, dostaje w nagrodę jabłka, orzechy, pierniki i t. p. drobnostki; jeźli zaś nie umie go (może i ze strachu), to na nowo okropne odbiera cięgi - pisał Oskar Kolberg.
O samej północy rozmawiano o szczęściu i nieszcześciu gospodarza.
- Jeden z wieśniaków popierając tę niby prawdę, rzekł: Mój ojciec mi powiadał, że jego ojciec a mój dziadek, słyszał jak woły mówiły że „przewieziemy naszego gospodarza za trzy dni do grobu" — i tak się też stało; umarł mój nieboszczyk pradziadek nazajutrz, Panie świeć nad jego duszą! a cóż, chmotrze, nie jest-że to prawdą, i nie tak bardzo jeszcze przestarzałą?" - pisał Oskar Kolberg.
W Kotlinie położonym w ówczesnym powiecie pleszewskim, a obecnie w powiecie jarocińskim, po wieczerzy po wsi chodziły gwiazdory. Poza kapturem i kożuchami wywróconymi na wierzch mieli też usmarowane sadzami twarze.
Podobny przypadek zdarzał się w Pakosławiu, czy Golejewku w powiecie krobskim (dziś rawickim) w 1875 r., gdzie gwiazdorów było dwóch. Jednak czasami jedną z nich była kobieta, przebrana w białą koszulę z rózga i dzwonkiem oraz koszykiem pełnym owoców i zabawek dla dzieci.
- Przychodząc do czyjego domu, puka gwiazdor kijem we drzwi, a gwiazdka dzwoni. Wchodzą potem, a pochwaliwszy Pana Boga, zapytują, czy są grzeczne dzieci. Gdy rodzice odpowiedzą, że tak lub nie, wtedy im gwiazdor każe skakać przez kij lub drąg, a gdy tego dokonać nie mogą, bije i każe drąg całować. Dzieciak przedstawiony jako zły i nieposłuszny, otrzymuje zgniłe jabłko albo zgniłą perkę i smagany jest batem. Jeżeli grzeczny i pacierz dobrze powiedział, chwalą go i obdarzają z koszyka. Odchodząc, napominają gwiazdory rodziców, jak się mają z dziećmi obchodzić, i zapowiadają przybycie swe na przyszły rok. Wyszedłszy na ulicę, uderzają kijem swym każdego spotkanego, który im się prędko z drogi umknąć nie zdąży - pisał Oskar Kolberg.
Choinka w Polsce pojawiła się na przełomie XVIII i XIX w. i pochodziła z tradycji niemieckiej. W owym czasie ubierały ją dzieci w wigilię. Na gałęziach wieszały girlandy z orzechów, czasami złoconych, migdałów, rodzynek, jabłek, czy pierników.
Przesądy
Najpopularniejszym przesądem z okresu Bożego Narodzenia jest rozmawianie ze zwierzętami, lecz nie wiadomo, kiedy ten zwyczaj się narodził. Znanych jest kilka innych.
W jeziorze trzemeszczeńskim miał znajdować się kościół, który zapadł się, a dzwonie nieraz w Wielkanoc lub Boże Narodzenie żałośnie miały spod wody dzwonić, a słyszeć mieli to ponoć pobożni ludzie idący rano do kościoła.
W Pniewach wykształcił się pogląd, że dziewka ma prząść przez 12 dni od Bożego narodzenia do Trzech Króli, jeśli tego nie będzie robić "to jej diabeł kądziel i przędzę porozrywa na kawałki".
Mieszkańcy wierzyli również, że pogoda każdego z 12 dni pomiędzy Bożym Narodzeniem a Trzema Królami ma być przepowiednią 12 następujących miesięcy.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?